Mariusz Posted September 4, 2022 Share Posted September 4, 2022 Gorzka sprawa.Cukier. Cukier krzepi?Niestety,nie.Ale są i dobre wiadomości – słodycz nie musi zniknąć z naszego życia.Tyle,ze nie powinna to być słodycz z cukierniczki. W 1793 roku rozbił się statek. Ocalało kilku marynarzy. Do szalupy ratunkowej udało im się zabrać część okrętowego ładunku cukru i rumu. Kiedy w końcu ich odnaleziono, okazało się, że kilka dni takiej diety doprowadziło ich do niemal kompletnego wycieńczenia. Postawiono więc pytanie: czy jedząc głównie cukier, można przeżyć? Francuz, fizjolog François Magendie, postanowił przeprowadzić eksperyment. Na dietę cukrową wziął psy. Efekt? Wszystkie zdechły. Wyniki tych badań mogły mieć katastrofalne skutki dla producentów cukru i wszelakich słodyczy, dlatego od tego czasu wydają oni wielkie pieniądze po to by udowodnić nam, że cukier krzepi. Jak jest rzeczywiście? Prawda o cukrze jest, niestety, gorzka. Bo z badań – zarówno najnowszych, jak i tych prowadzonych już dawno temu, wynika, że nie tylko nie krzepi, ale wręcz szkodzi. I to bardzo. To że tuczy, wiemy wszyscy. Ale to nie wszystkie grzechy na liście. Lekarze ciągle dopisują nowe punkty. Przyjrzyjmy się im po kolei. Pierwsze w kolejce do zepsucia są oczywiście zęby. Cukier osadza się na nich, tworząc osad, który jest idealną pożywką dla bakterii. Słodzenie to zagrożenie Czym jest próchnica, która w wyniku tego powstaje, wiemy wszyscy. Często można spotkać na ulicy małe dzieci z czarnymi pieńkami zamiast zębów. To na ogół efekt miłości do cukierków, batoników, lizaków. Choć producenci reklamują je jako zdrowe, dostarczające nam witamin i energii, włóżmy te opowieści między bajki. Nawet jeśli znajdują się w nich (na ogół zresztą w śladowych ilościach) witaminy, to podane w słodkiej otoczce nie wywołają żadnych pozytywnych dla organizmu skutków. I na pewno nie zrównoważą spustoszeń wywołanych przez cukier. Z jamy ustnej cukier wędruje dalej. I podrażnia błony śluzowe żołądka i jelit. Poza tym, by go strawić, organizm musi zużyć sporo cennych substancji: witaminę B fosfor, magnez i chrom. Jeśli twoja dieta jest uboga w te pierwiastki, a ty jesz sporo słodyczy, może skończyć się to przemęczeniem, osłabieniem, brakiem odporności, zaburzeniami rytmu serca. Ale to jeszcze nie koniec złych wiadomości. Stałe dostarczanie organizmowi sporych porcji cukru grozi jeszcze poważniejszymi skutkami. Co ryzykujemy? Przede wszystkim cukrzycę. Tę typu 2, inaczej nazywaną cukrzycą nabytą. Trzustka musi wydzielać coraz więcej insuliny, żeby glukozę we krwi unieszkodliwić, ale przy dłuższym czasie tak wytężonej pracy może po prostu odmówić posłuszeństwa. I wtedy insulinę trzeba sobie dostarczać z zewnątrz, czyli w zastrzykach. Inne zagrożenia to rak odbytnicy, nerek, piersi, krtani, wątroby… Nie to nie znaczy, że jedząc batoniki czy cukierki, na pewno zachorujemy, ale zwiększamy ryzyko choroby. Zrobiono eksperyment. Otóż myszom wstrzyknięto komórki złośliwego nowotworu piersi. Potem „pacjentów” podzielono na trzy grupy – w każdej wywoływano inny poziom cukru we krwi. Okazało się, że po 70 dniach z grupy myszy z cukrem wysokim zmarło 66 procent, ze średnim 33 procent, a z niskim tylko 5. W 1931 roku odkryto, że komórki nowotworowe mają inny metabolizm niż zdrowe i odżywiają się glukozą. Obficie dostarczając jej organizmowi, karmimy sobie raka… I jeszcze jedno niebezpieczeństwo na liście: wysoki poziom glukozy może spowodować całkowite zaburzenie gospodarki hormonalnej. Chodzi zwłaszcza o hormony płciowe – poziom estrogenu i progesteronu u osób z wysokim cukrem może się rozregulować. Efekty? Od trądziku po niepłodność. Czy istnieje zdrowy cukier? O co więc właściwie chodzi? Czy nasz organizm w ogóle cukru nie potrzebuje? Przecież większość ludzi lubi słodki smak. Nie ma w tym nic dziwnego. Tak chciała natura. Kiedyś, w czasach prehistorycznych, miłość do słodkiego i odrzucenie gorzkiego smaku pozwalało przeżyć. Owoce gorzkie były na ogół trujące, słodkie – zdrowe! Teraz już nie musimy kierować się takimi wskazówkami, nasz instynkt został więc uśpiony. I karmimy się takim cukrem, który zdrowy nie jest. Organizm człowieka cukru potrzebuje, ale nie takiego w kostkach czy kryształkach. Glukozę czerpie (a przynajmniej powinien czerpać) z pokarmów. A konkretnie z węglowodanów – w kaszach, chlebie, makaronach, owocach, warzywach. I wcale nie potrzebuje jej dużo. Żeby działał jak należy, wystarczą mu jedynie dwie łyżeczki na dobę. Tymczasem w kawałku ciasta czy batoniku ta dzienna norma przekroczona jest kilkukrotnie. A przecież nie ograniczamy się tylko do słodkiego co nieco… Wątroba i mięśnie mogą „zmagazynować” jedynie ułamek glukozowej nadwyżki – wszystko to co ponad, przekształca się w tkankę tłuszczową. Wyjście ze słodkiego nałogu Tak, jedzenie słodyczy to nałóg. Im więcej ich zjesz, tym większą masz ochotę na kolejne. I tym trudniej ci ich sobie odmówić. Patrick Holford, autor książki „Jak z tego wyjść i nie czuć się zerem. Szybki i skuteczny sposób na wygranie z uzależnieniem od kofeiny, cukru, papierosów, alkoholu i narkotyków”, traktuje uzależnienie od cukru tak samo poważnie, jak od heroiny, alkoholu czy nikotyny. „Główną przyczyną większości współczesnych zabójczych chorób jest w rzeczywistości problem cukru we krwi” – pisze w swojej książce. Mechanizm uzależnienia przypomina błędne koło. Jesteś głodna? Zniechęcona? Smutna? Sięgasz po batonik. Czekoladkę. Ciastko. I rzeczywiście jest efekt. Czujesz się dużo lepiej, masz więcej energii, chęć do działania. Wzrasta wtedy poziom endorfiny, czyli hormonu szczęścia. Pytanie, czy tylko czekolada i inne słodycze potrafią wyzwolić w nas endorfinę? Nie są i inne sposoby. Za zbyt niski poziom hormonu szczęścia odpowiada niedobór potasu, cynku, żelaza, witamin z grupy B. Żeby je sobie zapewnić, wystarczy jeść świeże owoce i warzywa (banany, pomidory, truskawki, orzechy). I dużo się ruszać! Biegać, pływać, jeździć na rowerze, rolkach, w zimie na nartach. Ruch też sprzyja wyzwalaniu się endorfin. Zwłaszcza że to działanie długofalowe, a w przypadku zjedzenia batonika uczucie zadowolenia trwa tylko chwilę. Poziom glukozy, który gwałtownie wtedy wzrasta, bardzo szybko również spada i jest jeszcze gorzej. Senność, zniechęcenie, znużenie powraca. Pora więc na kolejny batonik… Jak z tego wyjść? Tak jak z każdego nałogu. Po prostu rzucić! W przypadku cukru to wcale nie takie trudne. Wystarczy zaledwie kilka dni. Dlaczego? Bo pozytywne efekty odczuwamy niemal od razu. Lepiej się czujemy, lepiej nam się myśli i śpi – odwrotnie niż przy rzucaniu papierosów czy alkoholu, kiedy właśnie na początku nasze samopoczucie jest fatalne. Są dwa sposoby, aby utrzymać odpowiedni poziom cukru we krwi. Po pierwsze ograniczyć węglowodany i wprowadzić do jadłospisu więcej pokarmów białkowych. Drugim sposobem jest jedzenie produktów o niskim indeksie glikemicznym. Indeks glikemiczny Mówi on nam, jak szybko po zjedzeniu cukier jest uwalniany do krwi i jaki jest jego poziom. Jeśli indeks glikemiczny wynosi 70, oznacza to że po zjedzeniu 70 gramów jakiegoś produktu poziom glukozy wzrośnie o 70 procent. Produktów z IG powyżej 70 dietetycy raczej nie polecają. Wartości podawane we wszelkich tabelkach są zwykle umowne – tak naprawdę każdy organizm reaguje inaczej – jednak warto te dane znać. Oto kilka przykładów: arbuz – 79 banan – 59 brzoskwinie – 29 chleb pszenny – 85 chleb żytni na zakwasie – 55 coca-cola – 63 czekolada gorzka – 22 daktyle suszone – 103 jogurt naturalny – 36 kasza gryczana – 54 marchew surowa – 30 marchew gotowana – 85 morele świeże – 15 morele suszone – 30 pomarańcza – 44 truskawki – 40 ziemniaki gotowane – 95 ziemniaki pieczone – 85 Jak ograniczyć cukier? 1. Jedz mało i często. Oznacza to trzy posiłki i dwie przekąski, więc miej coś pod ręką – garść migdałów powinna załatwić sprawę. Płatki śniadaniowe zamień na owsiane, spróbuj dodać trochę wiśni lub jagód, które mają niski indeks glikemiczny, jako słodzik. 2. W twojej diecie powinno się znaleźć więcej witaminy C. Badania wykazały, że zmniejsza ona poziom cukru we krwi i częściowo likwiduje jego szkodliwe działanie. 3. Jedz z głową. Przestudiuj, jaki indeks glikemiczny mają przekąski, które lubisz. Pamiętaj, że na przykład łubianka truskawek ma taki sam wpływ na poziom cukru we krwi jak 10 rodzynek. 4. Unikaj jedzenia wysoko przetworzonego. Nie sięgaj po zupy w proszku czy inne gotowe dania. 5. Używaj zamienników cukru, na przykład ksylitolu lub miodu. 6. Uważaj na napoje z kofeiną. Wprawdzie kawa to nie cukier, ale równowagę cukru we krwi zakłóca. Przeciwutleniacze w zielonej herbacie pomogą naprawić szkody. 7. Apetyt na słodkie może złagodzić na przykład błonnik albo tyrozyna (do kupienia w aptece). Skąd czerpać zdrową słodycz? Stewia. Indianie Guarani i Mato Grosso od wieków słodzili nią potrawy i żuli jej liście. Ojczyzną stewii jest Ameryka Południowa, ale ostatnio roślina ta stała się bardzo popularna w Chinach, Indiach, Korei, Hiszpanii. Największe powodzenie ma jednak w Japonii, gdzie używa się jej zarówno do słodzenia w domowej kuchni, jak i produkcji słodyczy, lodów, gum do żucia. Stewia jest słodka. Nawet bardzo. 150 razy (!) bardziej niż cukier. Ma też całkiem bogaty zestaw mikroelementów i witamin. Nie tylko więc nie szkodzi, ale nawet pomaga. Indianie z Paragwaju leczą nią serce, wątrobę, choroby żołądka. Poza tym ma też działanie uspokajające i jest naturalnym antydepresantem. Kolejna zaleta – niemal nie do uwierzenia, biorąc pod uwagę słodycz stewii – roślinka ta pomaga w leczeniu próchnicy! Zapobiega też tworzeniu się osadów na zębach!W krajach Ameryki Południowej (głównie w Brazylii) stewia jest zalecana diabetykom. Nie dość, że to słodycz, która nie szkodzi, to jeszcze reguluje poziom cukru we krwi. Jeśli więc musimy słodzić, warto sięgnąć po stewię. Tyle że kupić ją trudno… Jej suszone liście można dostać w sklepach zielarskich. Do słodzenia kawy czy herbaty wystarczy odrobina. Ksylitol. Uzyskuje się go z brzozy (Finowie mówią o nim „brzozowy cukier”), występuje też w jagodach i kukurydzy. Jest tak słodki jak cukier, osoby kochające słodycze nie odczują więc różnicy. W organizmie jest przetwarzany powoli i nie wymaga tak wielkiego jak cukier udziału w tym procesie insuliny, dlatego jest bezpieczny dla cukrzyków. I jest dwa razy mniej kaloryczny. Tak jak stewia nie tylko nie powoduje próchnicy, ale pomaga z nią walczyć. W dodatku odświeża oddech. Powinny go też używać osoby zagrożone osteoporozą – ułatwia przyswajanie wapnia przez organizm. Można go kupić bez problemów w sklepach ze zdrową żywnością, tani jednak nie jest – za 500 gramów trzeba zapłacić około 30 zł. Uwaga na słodziki! Są równie słodkie jak cukier, czasem nawet słodsze, a w dodatku niemal całkowicie niekaloryczne. I na tym zalety słodzików się kończą. Lekarze i dietetycy ostrzegają: to trucizna! Używany do produkcji większości z nich aspartam jest rakotwórczy! W żadnym razie nie mogą go używać małe dzieci i kobiety w ciąży, a i reszta świata powinna się go raczej wystrzegać. Niebezpieczeństwo polega na tym, że aspartam występuje nie tylko w słodzikach. Często na przykład używa się go przy produkcji gum do żucia. Czytajmy więc etykiety! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.